Nysa Szalona wdarła się na stadion
Niedziela była kolejnym dniem walki z wielką wodą w Jaworze i w całej południowej Polsce. Dzisiejszego popołudnia Nysa Szalona zanotowała jeszcze większy wzrost niż w szczytom momencie w sobotę.
W niedzielne popołudnie stan Nysy Szalonej przekroczył ponad 350 centymetrów (niestety nie mamy aktualnych informacji, bowiem serwery serwisu IMGW są przeciążone). Dla porównania w sobotnie popołudnie rzeka przepływająca przez nasze miasto osiągnęła w najwyższym punkcie 330 centymetrów.
W grodzie Świętego Marcina akcja przeciwpowodziowa toczyła się i toczy w wielu różnych miejscach. Nadal trudna sytuacja na OW Jawornik, gdzie przerwano wały, aby uniknąć zalania mieszkańców okolicznych domów. Trwa budowa wałów między innymi na ulicy Rzecznej. Bieżące informacje dotyczące sytuacji można znaleźć na profilu Burmistrza Miasta Jawora Emiliana Bery (TUTAJ). Cała akcja przeciwpowodziowa toczy się przy ogromnym zaangażowaniu służb i mieszkańców Jawora.
Co do Stadionu Miejskiego nie mamy dobrych informacji. O ile w sobotę woda zbliżyła się jedynie do ogrodzenia, tak w niedzielne popołudnie przekroczyła je. Tereny począwszy od tyłów budynku klubowego i siedziby OSiR-u w kierunku mostu (wzdłuż siatki) zostały zalane, docierając do fundamentów. Konieczne było ułożenie kolejnych wałów z worków z piaskiem, w których tworzeniu wzięli udział ponownie sympatycy Jaworzanki, działacze i zawodnicy, mieszkańcy Jawora oraz służby. Przód budynku, gdzie znajdują się wejścia do pomieszczeń, nie jest podmyty. Zatopiona jest stadionowa kotłownia znajdująca się "w piwnicy".
Żywioł zaczął się wdzierać z czasem na boczną płytę naszego stadionu i jej znaczna część już po godzinie 19:00 była zalana. Woda nieubłaganie zmierzała w kierunku głównej płyty i najprawdopodobniej już się na niej znajduje. Oczywiście obiekty piłkarskie innych klubów są w znacznie gorszym położeniu jak np. w sąsiedniej Złotoryi.
Teraz kolejna ciężka noc, która miejmy nadzieję nie przyniesie złych wieści dla mieszkańców Jawora, innych zagrożonych terenów i tych miejscowości, z którymi woda obeszła się najbrutalniej.